Halt
znany szlachcic
Dołączył: 04 Gru 2010
Posty: 331
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Śro 11:14, 29 Cze 2011 Temat postu: Kroniki Nieznanego Podróżnika, wpis pierwszy I |
|
|
Rok 11 nowej ery, Taurux, dzień 1, 6 faza słońca
Najjaśniejszy Referentus, Władca Królestwa Szmaragdowych Wód, Terxii stał na szczycie latarni morskiej i wraz ze swoją małżonką żegnał trzy odpływające statki. Pod latarnią, na molo stały setki ludzi. Przeważnie kobiety i dzieci żegnające swoich dzielnych mężów. Trzy karawele odpływały na zachód. Właśnie minęła pora śniegów, a budziła się do życia natura. Idealny czas na żeglugę.
Terxia była znana na świecie, ze swoich odkryć geograficznych. Odważni żeglarze od lat wypływali na długie wyprawy wgłąb oceanu. Terxianie byli jedynymi ludźmi, którzy przekroczyli purpurową linię. Nasi robacy odkryli przede wszystkim Wyspy Sowie oraz Nowy Świat- drugi znany ludzkości, niewielkich rozmiarów kontynent. Obecnie Terxia jest położona na Archipelagu Denarskim- największym archipelagu na Świecie- jak nazywa się główny kontynent na tej planecie. Do wypraw w może zachęca przede wszystkim chęć zdobycia wiecznej sławy i bogactwa, chęć otrzymania tytułowego orderu odkrywcy. Nowe wynalazki takie jak kompas czy luneta i najlepsze na Świecie statki Terxian. Na tym małym kontynencie od lat toczyły się wojny. Ludzi już od wieków walczą z brutalnymi plemionami orków ze wschodu, a od niedawana w walkę zaczęły ingerować elfy i to one teraz rozdają tu karty. Dlatego też rasa ludzka jest w ciągłym procesie ekspansji. Prorokowie nie dają nam więcej niż 100 lat jeśli nie znajdziemy nowego, dobrego kontynentu do osiedlenia się. Dlatego Referentus bogato wynagradza wszystkich odkrywców i przeznacza wielkie sumy na wyprawy morskie. To bardzo mądre i przezorne posunięcie, lecz ma także swoje złe strony. Nasza armia jest nieliczna. Jeżeli orkowie, lub elfy dotrą tutaj to nie będziemy się w stanie dobrze bronić. Zmiotą nas z powierzchni ziemi w tydzień. Część Terxian już przesiedliła się na Wyspy Sowie. Jeżeli ktoś nie zapisze się w kartach jako odkrywca nowego kontynentu widzę mrocznie naszą przyszłość.....
Wracając do podróży, siedziałem na pokładzie głównego okrętu ,,Zew Sztormu" . Po naszej sterburcie płynął ,,Morski Smok" natomiast na bakburcie była ,,Bursztynowa Syrena". Na Morskim Smoku znajdowała się cała armia wyznaczona dla naszej podróży. Było tam 50 rosłych mężczyzn z całym wyposażeniem wojskowym. Na Bursztynowej Syrenie były prawie całe nasze zapasy, narzędzia i sprzęt do zbudowania nowej kolonii. Na pokładzie Zwu Sztormu byłem ja. Królewski skryba i kartograf. W głównej kajucie spała nasz kapitan Fercia, generał spał ze swoimi rycerzami. Jako, że byłem dosyć wysoko położony w hierarchii dostałem wygodną i przestronną kajutę. Znajdowało się w niej łoże, szafa oraz dębowe biurko. Moim zadanie było sporządzenie mapy, dziennik pisałem dla siebie. Puki co nie przekroczyliśmy jeszcze purpurowej linii więc można powiedzieć, że mam wolne. Purpurowa linia była zwykła umowną linią, na której kończyły się wszystkie mapy. Przez niektórych była uważana, za koniec Świata, inni mówili, że za tą linią znajduje się królestwo wodnych istot i morskich potworów, lecz każdy uczony wiedział, że to jest po prostu granica, jeszcze nie odkrytych ziem. Cały dzień spędziłem na zawieraniu nowych znajomości, lecz wszystko poszło na nic. Z powodu mojej choroby morskiej wszyscy maja mnie za mięczaka i szczura lądowego. Pomimo tego udało mi się zapoznać z kucharzem, który teraz dorzuca mi do posiłku jeszcze jedna pomarańczę. Resztę dnia spędziłem leżąc na łóżku. Spróbuję się przespać, może jutro poczuję się lepiej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|