|
Ermodgal rpg
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Valisew
Gildia cieni
Dołączył: 28 Sie 2009
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 13:31, 16 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
Valisew postanowił pociąć jeszcze tą zmorę z którą walczył. Widząc, że Drago daje sobie radę, zamierzał wspomóc w walce Armeyana, który nagle gdzieś zniknął, a w miejscu gdzie jeszcze przed chwilą stał znajdywały się dwie mroczne zmory. Trzymaj się Armeyan - rzekł po czym szybko skierował ostrze na przeciwnika który zasłaniał mu drogę do Armeyana.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Drago
Barbarzyńca
Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Pon 14:11, 16 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
Drago nie oddalał się od towarzyszy wiedząc, że mgła pochłonęła by go parę kroków dalej. Zaglądał w miejsce gdzie ostatnim razem widział Armeyana i gdyby nie upiory próbujące go zranić, Drago ruszyłby do niego ostatnimi siłami. Upiory wciąż nie dawały odetchnąć i waliły w tarczę. Drago nie był głupcem, musiał wpierw poradzić sobie z dwoma upiorami i dopiero wtedy mógłby ruszyć za Armeyanem. Postanowił dalej blokować tarczą i odczekać kilka chwil by atak orężem miałby szansę na trafienie upiora.
- Armeyan odezwij się! Żyjesz ?- Wykrzyknął nie odrywając wzroku od niekończącej się, mrocznej pustki okrytej poszarpanym kapturem.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Drago dnia Pon 14:16, 16 Lis 2015, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Vericaterus
Gildia cieni
Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 16:36, 16 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
Pomimo walki Vericaterus starał się obserwować jak wyglądają sprawy u pozostałych towarzyszy. Wiedział, że przewodnik grupy ma poważne problemy, na szczęście szybka reakcja Valisewa powinna rozwiązać niepewną sytuację. Pomimo tego postanowił wykonać szybkie cięcie rozłupywaczem na uciążliwego przeciwnika, po czym rzucić się na zmory będące bliżej drzewa.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Vericaterus dnia Pon 16:39, 16 Lis 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Łowca smoków
Administrator
Dołączył: 25 Sie 2009
Posty: 1269
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 11:21, 17 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
Valisew trafił mroczną zmorę i pokonawszy ją rzucił się w stronę Armeyana.
Vericaterus również rozprawił się z Mroczną zmorą, druga która stała przy nim ponownie ruszyła w kierunku, gdzie wcześniej znajdywał się Armeyan.
Jedna z istot, trafiła leżącego Armeyana, lecz w tejże chwili zjawił się tam Valisew, który ciął jednego z napastników. Vericaterus natomiast dosięgnął rozłupywaczem zmorę, która sunęła od niego w kierunku Armeyana. Valisew wykonał kolejną serię ciosów na ostatnią z nich po tej stronie pnia, a pokonawszy ją odnalazł leżącego Armeyana i podniósł go.
Armeyan otrzepał się z ziemi i rzekł - uff, niewiele brakowało.
W tym czasie Drago wykonał cios rozłupywaczem na jednego z wrogów, lecz i tym razem nie trafił, następnie skutecznie zasłonił się tarczą blokując ataki obu istot. Walka wydawała się nie być do rozstrzygnięcia. Drago postanowił jeszcze raz odczekać na odpowiednią chwilę, chciał zaczekać aż zmory wyprowadzą swój atak i tuż po nim kontratakować, jednak było to niemożliwe gdyż te atakowały przemiennie. Wtem obie zmory przestały atakować, jak by próbowały zaskoczyć Drago niespodziewanym atakiem, jednak to Drago wyprowadził cios rozłupywaczem korzystając z chwili i trafił Mroczną zmorę dwukrotnie, ta pisnęła przenikliwym głosem, lecz walczyła dalej, rzucając się na Drago, który osłonił się tarczą. Po chwili walki Drago ostatkiem sił zaatakował rannego wroga wyprowadzając 3 ciosy rozłupywaczem, jeden po drugim. Lecz i to nie załatwiło sprawy, zjawa dalej stała. Drago opadł z sił, był zbyt zmęczony na jaki kolwiek kolejny atak, ostatkiem sił zasłonił się tarczą przed napastnikami. W tym też czasie wkroczyli Valisew i Vericaterus, ubijając obie Mroczne zmory, które zniknęły we mgle z przerażającym jękiem. Drago oparł się o pień drzewa, ciężko dysząc, Armeyan także wyglądał na wyczerpanego, poza tym był mocno ranny. Postanowiliście wypocząć jakiś czas. Mgła wciąż była gęsta, lecz żaden potwór póki co nie niepokoił was. Odpoczywając spożyliście ostatnie zapasy żywności jakie mieliście z ostatniego polowania w postaci suszonego mięsa sarny. Dzięki temu odzyskaliście trochę energii na dalszy marsz, chociaż Drago wyglądał jak by kawałek suszonego mięsa nie był wystarczającym posiłkiem.
-------------------------------------------------------------------------------
Vericaterus: - 1/3 wytrz, - 1 m.zmora, - 1/3 wytrz, - 1 m.zmora
Valisew: - 1/3 wytrz, - 1 m.zmora, - 1/3 wytrz, - 1 m.zmora, - 1/3 wytrz, - 1 m.zmora
Drago: - 1/3 wytrz, - 1/3 wytrz, m.zmora - 68 hp - 102.5 hp, - 1/3 wytrz
Armeyan: - 27 hp
----------------------------------------------------------------------
Vericaterus: - 1/3 wytrz, - 1 m.zmora
Valisew: - 1/3 wytrz, - 0.5 m.zmory
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Łowca smoków dnia Wto 11:24, 17 Lis 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Valisew
Gildia cieni
Dołączył: 28 Sie 2009
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 12:40, 17 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
Proponuję zostać tu aż mgła opadnie - rzekł Valisew po walce
- Inaczej moglibyśmy pobłądzić w tych lasach, poza tym trzeba trochę zregenerować siły i opatrzyć rany - Tu spojrzał na Armeyana zajadającego się kawałkiem suszonej sarniny. - Ogniska raczej dziś nie zapalimy, bowiem drewno jest wilgotne od mgły. A tak poza tym, szybko poszło z tymi mrocznymi zmorami
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Drago
Barbarzyńca
Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Wto 13:16, 17 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
Drago zarzucił tarczę na plecy i spokojnie usiadł. Sarnina, która spożywał rzeczywiście nie zaspokoiła głodu, ale chociaż na tyle mógł liczyć. Zmęczony udręczaniem się z upiorami i wcześniejszą walką z wilkami mógł wreszcie spokojnie odpocząć. Przez parę chwil nikt się nie odzywał. Wszyscy patrzyli na siebie i o czymś rozmyślali. Drago spoglądając na towarzyszy i zlizując z palców tłuszcz sarniny rozmyślał o wielkim pieczonym dziku i winie, za które oddał by teraz wszystko. Czekał aż zregenerują mu się siły i gdy opadnie mgła. Tylko wtedy dalsza podróż była by możliwa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Vericaterus
Gildia cieni
Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 16:50, 17 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
Vericaterus rozważał zorganizowanie odpoczynku na drzewie, tak by nie dać się zaskoczyć przez kolejnych niespodziewanych gości.
Lecz widząc upragnioną chwilę spokoju w oczach towarzyszy nawet tego nie zaproponował.
Dosiadł się do reszty zagadując wesoło:
-Ciężki dzień, a coś czuję, że najgorsze jeszcze przed nami he he. Częstujcie się śmiało- rzekł, podając towarzyszom po jednym jabłku i dwóch jagodach.
- Zawsze to coś, chociaż już nie mogę się doczekać karczmianej strawy w mieście..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Łowca smoków
Administrator
Dołączył: 25 Sie 2009
Posty: 1269
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 11:43, 18 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
Dobrze, że masz zapasy żywności - rzekł Armeyan - co prawda mam jeszcze trochę jagów, ale zjedzenie ich tak po prostu jest trochę marnotractwem, można z nich sporządzić bowiem mikstury o znacznie lepszych właściwościach. Armeyan zaczął opowiadać o miksturach jakie można sporządzić z jagów o ich właściwościach, a także o innych miksturach, o tym, że na dalekie podróże pełne walk przydają się mikstury wytrzymałości, o tym, że na wiele trucizn i krwawiące rany najlepsze są mikstury życia itd. W ten też sposób oparci o pień drzewa spędziliście kilka godzin, następnie spaliście zmieniając się wartą, bowiem mgła zeszła dopiero przed południem dnia następnego. Ponownie ujrzeliście zielone jasne światło, będące prześwitującymi przez gęste liście promieniami słońca. A z nad koron drzew, nieco stłumione docierały do was przeróżne odgłosy dziesiątek , różnych gatunków ptaków. W końcu wypoczęci wstaliście i ruszyliście w dalszą podróż. - Już nie daleko - rzekł Armeyan. - poznaję tę okolicę gniazdo wilków znajduje się blisko stąd. Po niedługiej drodze usłyszeliście jakieś piski, całe dziesiątki pisków, dźwięki te zbliżały się ku wam. Brzmią jak szczury - powiedział Armeyan. Wkrótce zobaczyliście co je wydawało, faktycznie były to szczury, lecz w takiej ilości jakiej rzadko widywano nawet przy dużych plagach. Całe runo leśne przed wami zaroiło się od ogromnych szczurów wysokich na kij i długich na 3, były ich dziesiątki i zmierzały szybko w waszą stronę, już was dostrzegły.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Łowca smoków dnia Śro 11:45, 18 Lis 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Valisew
Gildia cieni
Dołączył: 28 Sie 2009
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 12:37, 18 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
Hehe, Drago w końcu się najesz do syta - zaśmiał się Valisew, patrząc na hordy zbliżających się szczurów. Kiedy były już blisko wyciągnął ostrze, gotów do siekania nim na lewo i prawo - Armeyan, masz talent kulinarny, zatem zastanawiaj się już jak można przyrządzić szczura, słyszałem, że potrawki z nich są dobre, a najlepsze są pieczone. - dodał, przybierając postawę gotową do atakowania.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Vericaterus
Gildia cieni
Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 13:07, 18 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
Żeby tylko to nie one nażarły się Drago do syta - Zaśmiał się Vericaterus przygotowując broń do użycia. Ustawił się pomiędzy przewodnikiem i wielkim kompanem tworząc okrąg. Wystąpił pół kroku wprzód, tak by mieć dostęp do większej ilości przeciwników czekając na ich przybycie.
Widząc nadbiegające stado rzekł do towarzyszy:
-Teraz zastanówcie się co będzie się działo po zniszczeniu gniazda wilków. Namnoży się tak wiele tego ścierwa, że kolejne wyprawy będą już przeciw szczurom.[/i]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Drago
Barbarzyńca
Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Śro 19:28, 18 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
Drago zaskoczony taką ilością gryzoni, które imponowały wzrostem jak na swój gatunek czym prędzej wyciągnął broń i tarcze którą trzymał nisko, zbliżając się do towarzyszy oznajmił :
Vericaterus jak się tak będziesz droczył to zabiorę ci twoją porcje szczurzego mięsa, a ja na przykład wole zginąć w walce z gryzoniami niż paść z głodu!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Łowca smoków
Administrator
Dołączył: 25 Sie 2009
Posty: 1269
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 13:19, 20 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
(Zapisane w kartach postaci - 18.11.2015)
Szczury są niebezpieczniejsze od wilków - powiedział Armeyan. A przy takiej ich ilości sądzę, że będzie to najcięższa walka tej wyprawy. W dodatku one nie boją się ognia, dla tego nie miejcie mi za złe, że ... - Tu Armeyan podbiegł do najbliższego drzewa i zaczął się po nim wspinać - Wejdę sobie na drzewo i będę oglądał z niego walkę. Mam nadzieję, że nie dowiedzą się o mnie.
Zdziwieni nieco zachowaniem Armeyana przygotowaliście się na nadejście szczurów, tym czasem Armeyan wdrapał się wysoko, aż do korony jakiegoś liściastego drzewa z kąd obserwował was i teren potyczki.
Szczury w końcu nadbiegły, zwróciliście się plecami do siebie, tak, aby nie mieć za sobą wrogów. Wokół zrobiła się wrzawa popiskiwań.
Te wielkie gryzonie rzuciły się na was, wdrapując się jeden na drugiego i przeciskając się między sobą by tylko was dopaść, dopiero teraz zdaliście sobie sprawę z ich zwinności i tego, że to poważny przeciwnik.
Każdy z was walczył teraz przeciwko 20 szczurom naraz.
Vericaterus pierwszymi ciosami ubił 8 z nich. Jednak momentalnie ubite szczury zastąpiły następne. Następnie kolejne 8 gryzoni jednocześnie unikając ich ataków i następne 8. Valisew tym czasem rozprawił się z 27 szczurami. Będąc jednak ukąszonym przez nie 32 razy.
Drago nie trafił rozłupywaczem w żadnego z przeciwników , bardziej skupiał się na obronie, aby odeprzeć ich ataki. Drago obronił się przed każdym z ataków szczurów, a następnie postanowił odczekać chwilę przed kontratakiem, tak aby uderzyć w odpowiednim momęcie. Vericaterus zmiażdżył kolejne 24 bestie, zostając jednak ugryzionym przez nie 104 razy. Valisew rozprawił się z kolejnymi 27 szczurami będąc przy tym zraniony 24 razy.
Drago w tym czasie uderzył rozłupywaczem na falę zalewających go gryzoni, lecz te umknęły przed jego ciosem, następnie Drago zasłonił się za tarczą, lecz szczury znały już tą taktykę, wchodząc jeden na drugiego przelazły nad tarczą Drago wskakując na niego, ten przewrócił się pod wpływem ich ciężaru, całe 20 szczurów oblazło go i zaczęło żywcem pożerać, nim Valisew czy Vericaterus zdołali zareagować Drago został ugryziony 156 razy. Drago umarł. Drago, niee ! - krzyknął Armeyan z gałęzi drzewa czym zwrócił uwagę czworonożnych kreatur, które teraz ruszyły w jego stronę ku pniowi drzewa na którym się znajdował. Valisew i Vericaterus obejrzeli się, lecz nie znajdując obok siebie Drago zauważyli natomiast, że w miejscu gdzie dopiero co stał znajduje się masa szczurów, wesoło popiskujących i gryzących coś co znajdywało się pod nimi.
Vericaterus i Valisew nie bacząc na szczury z którymi walczyli doskoczyli do leżącego Drago i zaczęli rąbać te kreatury. Gryzonie zaskoczone nagłym atakiem, wpierw odsunęły się od Drago, a następnie ruszyły na Valisewa i Vericaterusa, wspólnie z szczurami z którymi ci wcześniej walczyli, oblegając ich. W tym też czasie, 20 szczurów, które poszło za Armeyanem zaczęło się wspinać po sobie, opierając się o pień drzewa, niebawem dosięgły by pierwszej gałęzi. Vericaterus wymachiwał rozłupywaczem od lewej do prawej, przy każdym uderzeniu wyrzucając w powietrze szczura. Po chwili wymachów, walczył już tylko z 9 przeciwnikami, lecz oblegany z każdej strony, został ugryziony 124 razy. Valisew natomiast wbiegając w szczury znajdujące się przy Drago pociął 8 z nich. Lecz został ukąszony przy tym 140 razy. Szczury skakały na niego z każdej strony, jednak Valisew ciął ostrzem parując i jednocześnie ubijając szczura za szczurem. Jednak gryzoniom też udało się go trafić, tym razem 52 razy. Reszta ogoniastych kreatur, które wspinały się po drzewie by sięgnąć Armeyana wchodziły właśnie na gałąź na której ten się znajdywał. Ten z kolei stojąc na gałęzi i trzymając się gałęzi wyżej podskakiwał trzęsąc drzewem i wrzeszcząc szaleńczo - Spadajcie stąd, spadajcie stąd !
Vericaterus został ugryziony 63 razy, tym razem mocno, gryzonie zadały mu na ręce głęboką ranę, która cały czas krwawiła. Vericaterus jednak nie przestawał walczyć, rana zadana została na lewej ręce, prawą wciąż mógł bez trudu wykonywać i odpierać ataki. Kilkoma ciosami zabił resztę szczurów z którymi walczył.
Valisew również ubił bestie z którymi się zmagał, zostając przy tym 5 krotnie, dotkliwie ukąszonym. Pozostało jedynie 20 szczurów z którymi walczył Armeyan, który wyciągnął nóż i lewą ręką trzymając się gałęzi, prawą wymachiwał nożem, przed zbliżającymi się gryzoniami. Wymachując nożem uniemożliwiał szczurowi atak, ale samemu też nie był w stanie go zadać, szczur ze złością piskał, lecz Armeyan utrzymywał go na dystansie noża, jednak chwilę później cała gromadka szczurów znajdywała się już na gałęzi, pomimo, że gałąź wystarczała tylko na jednego szczura by po niej przeszedł, udało się dwum tak wcisnąć, że się zmieściły. Nadal jednak ani Armeyan, ani szczury nie były w stanie zadać sobie ciosu. W końcu szczurom udało się ugryźć Armeyana w palec, prawie mu go odgryzając, Armeyan krzyknął z bólu, co gorsza zauważył, że sprytne bestie zaczęły się wspinać także po gałęzi znajdującej się nad nim, tej której się trzymał dla równowagi. Valisew podbiegł do leżącego Drago, po chwili dobiegł do niego Vericaterus, widok był makabryczny, wszędzie krew, głębokie rany, brakowało w niektórych częściach sporo kawałków ciała, Vericaterus upewnił się, że Drago nie żyje. - On jeśli miałby zginąć, to w walce, siłując się z olbrzymami, a nie zagryziony przez szczury - powiedział ze smutkiem.
Mu już nie pomożemy - odrzekł ponurym głosem Valisew - możemy jednak pomóc Armeyanowi, chodź szybko - dodał.
Obaj ruszyli w kierunku drzewa na którym znajdywał się Armeyan.
Ten z kolei widząc nie ciekawą sytuację wrócił do trzęsienia gałęzią wołając - spadajcie, spadajcie ! Jednak kiedy szczury po górnej gałęzi dobiegły musiał się jej puścić, by mu dłoni nie odgryzły w tym też czasie szczury z gałęzi na której się znajdywał zaatakowały go. Armeyan stracił rówowagę i z krzykiem spadł z drzewa z wysokości 15 kijów, było słychać tylko trzask łamanych kości i Armeyan się już nie odezwał.
- No świetnie teraz drugi, pewnie skręcił kark, to już połowe drużyny straciliśmy podczas jednej walki - odrzekł Valisew. Szczury znajdujące się na drzewie nie ze skoczyły z niego, natomiast skierowały się z powrotem ku pniu, aby po nim zejść na ziemię. Armeyan się nie ruszał, natomiast szczury zaczęły schodzić z drzewa. Valisew i Vericaterus gotów byli do rozprawienia się z resztą tych kreatur.
---------------------------------------------------------------------------
Vericaterus: - 8 szczurów, - 1/3 wytrz, - 16 szczurów, - 2/3 wytrz
Valisew: - 27 szczurów, - 1 wytrz, - 13.5 hp.
Drago:
---------------------------------------------------------------------------
Vericaterus: - 24 szczury, - 1 wytrz, - 9.75 hp
Valisew: - 27 szczurów, - 1 wytrz, - 10 hp
Drago: - 251 hp.
--------------------------------------------------------------------------
Vericaterus: - 24 szczury, - 1 wytrz, - 11.5 hp.
Valisew: - 8 szczurów, - 1/3 wytrz, - 59.5 hp., - 8 szczurów, - 1/3 wytrz, - 59.5 hp. - 9 szczurów, - 1/3 wytrz, - 22 hp.
------------------------------------------------------------------------
Vericaterus: - 17.7 hp, - 5.9 hp/turę, - 8 szczurów, - 1/3 wytrz,
- 5.9 hp/turę, - 1 szczur, - 1/3 wytrz
Valisew: - 6.4 hp, - 2 hp/ turę, - 7 szczurów, - 1/3 wytrz, - 2hp/turę,
Armeyn: - 7.5 hp
------------------------------------------------------------------------
Vericaterus: - 5.9 hp/turę, - 5.9 hp/turę
Valisew: - 2 hp/ turę, - 2 hp/turę
Armeyan: - 50 hp
----------------------------------------------------------------------
Drago tymczasem ponownie znalazł się w dziwnej krainie gdzie niebo miało czerwono-pomarańczową barwę, a wokół były same skały i piach.
Drago rozglądnął się i z przerażeniem odkrył, że to na pewno nie jest kraina do, której zwykle udawali się jego przodkowie, żadnych gór pokrytych lasem, karczm i biesiad. Teraz sobie przypomniał był już tu, całkiem nie dawno. Czyli to jednak nie był sen - pomyślał.
Oczywiście, że nie był - Drago wzdrygnął się, usłyszawszy ponury, basowy głos, odwrócił się za siebie i zobaczył, że obok niego stoi ta sama przerażająca postać z jaką rozmawiał ostatnim razem. Był to wysoki jegomość w czarnym płaszczu i czarnym kapturze w którego głębi znajdował się nieprzenikniony mrok, do kaptura była przymocowana żelazna maska, na głowie nosił żelazną koronę, a na dłoniech takowe rękawice obite ćwiekami. Na nadgarstkach znajdywały się bransolety z tego samego metalu pokryte długimi na kilka centymetrów, niezwykle ostrymi kolcami, znajdującymi się również na naramiennikach.
Co tutaj robisz ? Nie spełniłeś jeszcze mojego polecenia. - rzekł po czym dopowiedział - Zaraz, zaraz wyglądasz jakoś inaczyj, ty ... ty nie żyjesz ! - zakończył wypowiadając ostatnie 3 słowa z wyraźną nutą złości. Drago zbyt onieśmielony by co kolwiek powiedzieć słuchał dalej.
- Zawiodłeś mnie Drago, obiecałeś spełnić misję jaką ci zleciłem, a może specjalnie umarłeś ? Sądziłeś, że w ten sposób zostaniesz z niej zwolniony ? Chciałeś mnie oszukać ?! Mnie ?!! Malzaha, wielkiego księcia piekieł i pana hord piekielnych ? !! - rzekła owa postać wyniosłym i wściekłym tonem, jednocześnie swym niskim, basowym, głosem.
- O nie ! mój plan jest zbyt dobry, abyś go ot tak zaprzepaścił, co prawda nie mam mocy, aby przywrócić cię do życie, ale nie myśl, że ci się udało, skontaktuję się z mym panem, on będzie wiedział co czynić. A teraz bądź cicho i mi nie przeszkadzaj ! - Krzyknął, pomimo, że Drago nawet słowa nie wydusił. Powiedziawszy to znieruchomiał na chwilę. Po czym jak by nigdy nic znowu przemówił. - Sprawa nie była prosta, mój pan musiał się skontaktować z samym władcą piekieł, a on jeszcze z kimś, ale się udało powrócisz do życia, hahaha - roześmiał się chrypliwie - i co myślałeś, że mnie oszukasz ? Wyprowadziłem cię chyba z tego rozumowania, wykonasz dla mnie tą misję, rozumiesz ?, a jak jeszcze raz się tu zjawisz za wcześnie i do tego martwy to osobiście się tobą zajmę, a tego byś nie chciał, oj nie chciał - A teraz precz z tąd ! - Powiedziawszy to wyprostował rękę zamkniętą w pięść, skierowaną w stronę Drago, a kiedy otworzył dłoń poczułeś jak jakaś siła spycha cię do tyłu. Ocknąłeś się, wilgotne, rześkie powietrze wdarło się w płuca, poczułeś zapach lasu, znacznie przyjemniejszy od suchego, pozbawionego jakiego kolwiek wyrazu powietrza znajdującego się w krainie w której jeszcze przed chwilą byłeś. Drago wsparł się na rękach i rozejrzał się. Leżał w kałuży krwi, własnej krwi, lecz czuł się dobrze, popatrzył na ręcę i nogi, nie miał śladów ran, obmacał twarz tam również nie było zranień, nieco oszołomiony wstał podnosząc tarczę i rozłupywacz, wokół były dziesiątki ogromnych szczurzych ciał, nagle usłyszał popiskiwanie, odwrócił się w stronę dźwięku i ujrzał stojących obok drzewa Valisewa i Vericaterusa, na których pędziło stado szczurów.
Tymczasem Valisew i Vericaterus usłyszęli głośne - auuu - Odwrócili się w stronę głosu i zobaczyli Armeyana, który masował sobie głowę, nie wyglądał za dobrze, okazało się, że to co przypominało odgłos łamanych kości było dźwiękiem łamanej sterty gałęzi na którą wpadł Armeyan, dzięki czemu zamortyzowało upadek na tyle, że ten wciąż żył i nawet nie był w najgorszym stanie. - Co się ęę stało o ? - rzekł skonfundowany, jednak kiedy usłyszał znajome, szczurze popiskiwania, natychmiast otrzeźwiał i wstał na nogi z początku trochę się kołysząc jednak złapał równowagę i rzekł - znowu te okropne szczury.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Łowca smoków dnia Pią 13:44, 20 Lis 2015, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Drago
Barbarzyńca
Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Pią 15:27, 20 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
Drago wstał, rozglądając się i zastanawiając co się z nim stało. Był oszołomiony ale po chwili zaczął sobie wszystko przypominać. Nie było wątpliwości, że przed oczami ukazał mu się Pan ciemności, ten który ukazywał się jedynie przeklętym, umarłym, a może tym nieszczęśnikom, którzy przyjeli pakt.
Teraz był pewien, że musiał dotrzymać obietnicy. Z kimś tak potężnym nie mógł walczyć. Był zdenerwowany, w żyłach gotowała mu się krew, gdyż został oszukany i uwięziony przysięgą.
Czuł, że im dłużej czasu mija od pierwszej rozmowy tym bardziej nie czuje się sobą. Drago nie czując zmęczenia ruszył w stronę towarzyszy by walczyć, bez słowa, ustawiając się między nimi bardzo gęsto. Popatrzył na towarzyszy ale postanowił zachować w tajemnicy to co wydarzyło się tego dnia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Valisew
Gildia cieni
Dołączył: 28 Sie 2009
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 16:30, 20 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
A więc Armeyan żyje -rzekł Valisew do Vericaterusa - Ostatnia fala szczurów - powiedział trzymając ostrze, gotowy do wykonania cięcia na najbliższego z przeciwników. Szczury nadbiegały były już niemal przy nich, gdy wtem ktoś stanął w milczeniu między nim, a Vericaterusem, zaskoczony Valisew odwrócił się w stronę przybysza, a był nim Drago.
- Drago ? Ty również żyjesz ! Dziwne, Vericaterus sam sprawdzał, poza tym miałeś znaczne rany, a właśnie Twoje rany, nie masz ich, jak to zrobileś ? - wyrzucił na wydechu Valisew, obserwując jednocześnie nadciągające szczury
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Vericaterus
Gildia cieni
Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 23:55, 20 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
Vericaterus myślał jedynie o poległym Drago, roztrzaskanym przewodniku, który nawet jeśli przeżyje będzie najpewniej kaleką i o niepowodzeniu misji wynikającemu z tych wszystkich niespodziewanych wydarzeń. Odczuwał także poszarpane ramię. Mocno zgiął w łokciu uszkodzoną rękę i trzymał ją wyżej niż zazwyczaj, tak by ograniczyć jej krwawienie.
Następnie ze wściekłością ruszył w stronę drzewa po którego pniu zbiegały szczury, z myślą roztrzaskania ich na mniejsze kawałki od tych podawanych w potrawkach karczmarzy.
Nagłe otrzeźwienie Armeyana przyniosło Vericaterusowi sporą ulgę.
Już miał jakoś skomentować jego nieporadność, która mogła doprowadzić do kolejnego nieszczęścia, gdy wtem zorientował się, że przysłonił go czyiś cień.
Cień wielkiego Drago. Był paskudnie brudny, jego zbroja, tacza i całe odzienie nosiły ślady ugryzień i zadrapań. Vericaterus zamarł ze zdziwienia. Przecież jeszcze kilka chwil wcześniej osobiście potwierdzał śmierć towarzysza.
Dopiero co miał problem ze znalezieniem całego naczynia które niosło by najmniejsze znaki życia, bowiem wielkie cielsko Drago było całe w strzępach. Przecież dla pewności nachylał się nad poszarpanym torsem towarzysza, a jego serce nieprzerwanie milczało..
A ten stał przed nim i to całkiem żywy. I co najdziwniejsze, bez najmniejszych ran.
Z otępienia wyrwały go nadbiegające stado szczurów, z którymi pragnął rozprawić się raz na zawsze. Lecz głowa pękała mu od pytań dotyczących tego, co się przed chwilą wydarzyło.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|